Czy stać nas na rezygnację z dokarmiania dolistnego i biostymulacji? 0
Czy stać nas na rezygnację z dokarmiania dolistnego i biostymulacji?

Panująca sytuacja ekonomiczna w rolnictwie odbija się na nastrojach zakupowych rolników, a stan plantacji zbóż ozimych i rzepaku ozimego aktualnie nie pozostawia złudzeń. Powstaje pytanie dot. segmentu produktów, które mogą znaleźć się na liście cięć zakupowych. Wielu sceptyków stosowania nawozów dolistnych i biostymulatorów, wskazuje na produkty z tej gamy. Ale czy stać nas na rezygnację z dokarmiania dolistnego i biostymulacji, kiedy musimy obronić/utrzymać wysoki poziom plonowania z wiązany z genetyką roślin uprawnych? Mając na uwadze wysokie i konkretne wymagania pokarmowe dla osiągnięcia założonego potencjału plonotwórczego, w obliczu panujących i prognozowanych cen płodów rolnych to walka o każdy % plonu. Oczywiście, że nie możemy tego zrobić i musimy mieć tą świadomość.

,,Nawożenie dolistne ma sens tylko w przypadku deficytu składników pokarmowych” – to często powtarzany mit, który nie jest zgody z faktycznym zapotrzebowaniem upraw. Dokarmianie dolistne stanowi skuteczną i najszybszą drogę dla wprowadzenia mikroelementów do rośliny, a przy kilkukrotnym stosowaniu możne efektywnie uzupełnić zapotrzebowanie roślin na wskazane składniki. Ma to szczególnie istotne znaczenie na glebach o odczynie obojętnym, w których zdecydowana większość mikroelementów jest związana chemicznie i niedostępna dla roślin. Nawożenie dolistne stanowi integralny element nawożenia. Dlatego istnieje konieczność prewencyjnego wykonywania zabiegów dla uzyskania wysokich plonów, dobrej jakości. Poza tym pamiętajmy, że zgodnie z prawem minimum Liebiga: ,,wzrost rośliny ograniczany jest przez ten czynnik pokarmowy, którego aktualnie najbardziej brakuje w środowisku, czyli będącego poniżej niezbędnego minimum w stosunku do potrzeb pokarmowych”. I należy tutaj zaznaczyć, że nie ma znaczenia poziom zapotrzebowania na dany składnik pokarmowy, czyli ilość g/ha, czy ilość kg/ha.

Dzisiejsze realia ekonomiczne mocno składnią do inteligentnego zarządzania składnikami pokarmowymi. Jeśli mówimy o ich ważności, to zdecydowanie azot góruje nad pozostałymi. Natomiast w inteligentnym, zrównoważonym i integralnym podejściu do jego efektywności nie możemy zapomnieć o mikroelementach. Luksusowa aplikacja azotu nigdy nie będzie efektywna bez podaży mikroelementów, pamiętajmy o tym.

Jesienne zasiewy zbóż ozimy z powodu warunków pogodowych w większości nie zostały wykonane we właściwym terminie agrotechnicznym. Z powodu nadmiernego uwilgotnienia gleby oraz niskich temperatur, ziarno kiełkowało i rozwijało się dużo wolniej niż w optymalnych warunkach. Dlatego priorytetem staje się wzmocnienie i dokrzewianie zbóż wczesną wiosną. Odżywienie plantacji z poziomu deficytu składników pokarmowych i wizualnych niedoborów zawsze pozostaje limitowane spadkiem plonu. Pomimo korekty składnika/składników pokarmowych realnie mierzymy się ze spadkiem plonu. Trwająca pogoda sprzyjała także rozhartowaniu roślin. Przedwczesne rozpoczęcie pełnej wegetacji to oczywiście problemy związane z dostępnością składników pokarmowych. Istotny jest też fakt, że odżywienie w fosfor i potas już tej jesieni na wielu plantacjach dalekie było od zapewnienia potrzeb pokarmowych roślin. Pomijam temat związany z presją infekcji w takich warunkach przebiegu pogody, ale zaznaczam, że rośliny odpowiednio odżywione lepiej poradzą sobie w takiej sytuacji.

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl